Na miejsca naszych występów obieraliśmy różne miejsca. Czasami były to z pozoru nie kojarzone z festynami lokalizacje. I gdy myśleliśmy, że już nic nas nie zaskoczy, okazało się, że propozycja występu na… lotnisku jest nie do odrzucenia. Zagraliśmy zatem na środku pasa startowego. A czemu nie. Hm… teraz czekamy na propozycje zagrania… a zresztą sami wymyślcie. P.S. Na poligonie już graliśmy, w wojsku graliśmy, w lesie, w parku, na polu już graliśmy. Baa. Graliśmy już w kościele i w więzieniu! Graliśmy w jadącym autobusie i na statku. Ale w lecącym samolocie jeszcze nie.